Kompostownik

On 21 lutego, 2010

Nadchodzi zima, dnie coraz krótsze, ranki chłodne i mgliste. Nadchodzi pora na różne prace porządkowe w ogrodzie. Każdy kto ma ogród wie, że różnego rodzaju odpady w pewnym momencie mogą być utrapieniem. Im większy ogród – tym więcej odpadków ale nie musi przecież tak być. Na dużą skalę odzyskuje się energię z odpadków organicznych budując biogazownie. Ja nie mam aż tak wielkich ambicji no i na szczęście nie mam takiej ilości odpadków…

Na co to komu?

Przetwarzanie odpadków na kompost to ekologiczny sposób pozbycia się ich oraz jednocześnie sposób na pozyskanie dobrego nawozu. Po co faszerować ogórki czy pomidory (pośrednio samych siebie) nawozami sztucznymi skoro można taniej i zdrowiej? Oczywiście prościej jest sypnąć parę garści azofoski czy innego polepszacza, opryskiwać rośliny. Tylko czy to ma sens? Pomijam tutaj zupełnie nakłady finansowe. Gdyby chcieć sztucznie nawozić nasze przydomowe uprawy, pryskać chemią – uzyskamy pewnie efekt pomidora „zdrowotnością”, kształtem i wyglądem zbliżonego do europejskich norm. Jednak z „prawdziwym” pomidorem wiele wspólnego mieć nie będzie. Pomijam tutaj zupełnie nakłady finansowe, które pewnie będą zbliżone, lub nawet przewyższą koszt zakupu opisywanego pomidora w sklepie. Jest kilka sposobów na dbanie o zdrowie roślin, bez sięgania po „ciężką” chemię. Jest to nadal chemia, lecz pochodząca z naturalnych źródeł. Na razie opiszę po krótce kompostowanie odpadów – zarówno tych z ogrodu jak i tych z kuchni. W następnych częściach – wybór miejsca i budowę kompostownika.

Teoria

Proces kompostowania wymaga dostępu powietrza. Dzięki jego dostępowi bakterie tlenowe mogą rozkładać resztki organiczne. Najpierw zachodzi butwienie. Następnie powstają związki próchnicze. Im w kompoście więcej tych związków, tym bardziej jest on dla nas przydatny. Dzięki niemu poprawia się struktura gleby – jest luźniejsza, bardziej „przewiewna” oraz bogata w składniki odżywcze. Im bardziej zróżnicowany materiał na kompost – tym lepiej. Nie wszystkie odpadki kompostują się równie dobrze (szybko). Wymieszanie w pryźmie różnych rodzajów odpadów spowoduje, że również te trudniejsze w kompostowaniu rozłożą się w sensownym czasie. Ważne jest, by pryzma miała odpowiednio dużą objętość. Podczas kompostowania wydziela się ciepło, które sprzyja rozwojowi „pożytecznych” bakterii oraz powoduje obumieranie nasion chwastów. W małej objętości trudne było by utrzymanie podwyższonej temperatury – mała pryzma szybko by się wychładzała.

Rozpoczęcie kompostowania zainicjować można podczas układania warstw pryzmy – przesypując je cienką warstwą gotowego kompostu. Jeśli go nie mamy można użyć gotowych „starterów” do kompostu, które można kupić w sklepie ogrodniczym. Zamiast startera można użyć conieco nawozu sztucznego o dużej zawartości azotu. Jeśli nie chcemy tego robić – można warstwy przekładać pokrzywami. Zawierają one dużo azotu. Zawierają go na tyle dużo, że wykorzystuje się je do domowej produkcji nawozu – tak zwanej gnojówki z pokrzyw (o tym innym razem). Gdy kompostowanie „ruszy” można dodać do pryzmy conieco dżdżownic kalifornijskich. Taki kompost poza pomidorami doceni też z pewnością każdy wędkarz. Planując wpuszczenie dżdżownic do pryzmy warto podczas układania pryzmy gdzieniegdzie dać kilka warstw kartonu. Taka wilgotna warstwa ciepłego, przesiąkniętego rozpadającymi się drobinkami organicznymi kartonu to idealna wylęgarnia dla dżdżownic.



Do kompostowania nadaje się większość odpadów. Szybciej będzie wymienić materiały, których lepiej nie wrzucać do kompostownika. Są to: wszelkie substancje nieorganiczne (o tym chyba każdy wie), odpady z mięsa, kości (będzie po prostu śmierdzieć, dodatkowo kości mogą nie rozłożyć sie za naszego życia). Nabiał też nie jest najlepszym pomysłem na dodatek do kompostu. Różne są opinie co do odpadków kuchennych typu gotowane warzywa (ziemniaki itp). Można je dodać, ale wartało by je najpierw rozdrobnić, równomiernie rozłożyć na pryźmie i przekopać. Inaczej będą kisnąć, śmierdzieć i ściągać robactwo z całej okolicy. Nienajlepszym pomysłem jest również dodawanie do kompostu zawartości kociej kuwety czy też tego, co nasz pies zostawi na trawniku. Natomiast świetnym dodatkiem do kompostu są na przykład fusy z kawy czy herbaty. Można również dodawać popiołu z drewna. Nigdy nie należy dodawać popiołu z węgla czy ze spalania śmieci! Popiół taki nie dość że ma podwyższoną promieniotwórczość, to w dodatku zawiera cały zestaw niepożądanych składników (ot choćby metale ciężkie).

W następnych wpisach opiszę budowę jednego z najprostszych kompostowników. Trochę bardziej zaawansowany niż po prostu „kupa odpadów w kącie ogrodu”, lecz nadal żadna filozofia. Do wykonania w jedno popołudnie dla średnio rozgarniętego majsterkowicza.

Zobacz również:

Poprzedni wpis: Walka z wiatrakami

3 komentarze to “Kompostownik”

Trackbacks & Pings

  • Kosiarka z koszem – porady :

    […] był ostryCo zrobić ze skoszoną trawą? Wraz z innymi odpadami z ogrodu dobrze nadaje się na kompost. Można podobno używać jej również jako „wsadu” w małej przydomowej biogazowni. […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.