Hodowla dżdżownic

On 26 października, 2012

Cóż zrobić z kuchennymi odpadkami? Wyrzucić na kompost? Można i tak, choć sposób ten nie jest pozbawiony wad. Podstawową wadą jest to, iż zimą można w zasadzie zapomnieć o kompostowaniu a na wiosnę trzeba będzie się liczyć ze smrodkiem (jak się roztopią składowane przez całą zimę i nieprzetworzone odpadki). Do tego takie miejsca w ogrodzie ściągają w swoje otoczenie różne stworzenia. Mniej lub bardziej pożyteczne. Niestety takie pryzmy to idealne miejsce do rozwoju ślimaków bezskorupowych – chyba najgorszego wroga każdego ogródka.

Co więc zrobić z tym fantem? Świetnym rozwiązaniem problemu kuchennych odpadków jest przetworzenie ich ina biohumus (wermikompost). Co to jest biohumus? W skrócie napisać można, że biohumus to coś w rodzaju obornika od dżdżownic. Dżdżownica trawi to, na co natrafi w podłożu i wydala w postaci grudek (koprolitów). W całym złożu, w którym hodujemy dżdżownice ale i też w jej przewodzie pokarmowym żyje cała mnogość mikroorganizmów – to one najpierw powodują rozkład materii organicznej (dżdżownica nie ma zębów 😉 to też zjada to, co wstępnie rozłożyły już inne organizmy).  Dzięki temu biohumus jest bardzo bogaty nie tylko w składniki pokarmowe ale jest również „żywy” – co ma bardzo duże znaczenie zwłaszcza na glebach wyjałowionych, zniszczonych. Ta wielka różnorodność życia biohumusu wykorzystywana jest do wykonania herbatki kompostowej (można użyć zwykłego kompostu, ale kompost od dżdżownic jest lepszy) – szerzej o tym przy okazji.

Większych problemów z  hodowlą dżdżownic być raczej nie powinno. Nie są to bardzo wymagające stworzenia. Trzeba zapewnić im miejsce ciemne, ze stałą temperaturą (dobrze by było tak powyżej 15oC). Pojemnik lepiej by był szerszy jak wyższy, nie może być szczelnie zamykany, musi mieć też odpływ. Jako podłoże na początek można zastosować ziemię do kwiatów. Później w miarę rozrostu hodowli ziemi w zasadzie dosypywać nie trzeba. Zamiast niej można dawać trociny z drzew liściastych, pocięty i namoczony papier (np. namoczoną sieczkę z niszczarki), opadłe liście, sieczkę ze słomy itp. Z kuchennych odpadków dać im można niemal wszystko. No, nie dawał bym im mięsa, kości i tłuszczów. Dały by sobie pewnie radę ale szkoda ryzykować trudnego do wytrzymania smrodu. Koniecznie trzeba też zadbać o drenaż. Wraz z dostarczanym pożywieniem dostarczamy pewnie blisko 70% wody. Coś się z nią musi stać. Cała nie wyparuje. Przesącza się ona przez całe złoże i odpływa drenażem do zbiorniczka poniżej. W anglojęzycznym Internecie mówią na to „worm juice”. Jak by to nie brzmiało – dobrze zbierać te soki. Po rozcieńczeniu są świetnym nawozem.

Nie każdy ma miejsce na pryzmy kompostowe, nie zawsze wyrzucanie odpadków kuchennych na takie pryzmy jest dobrym pomysłem. Z tego powodu warto dać szanse dżdżownicom. Jest to świetny, ekologiczny i co ważne – niemal bezzapachowy sposób na pozbycie się kuchennych odpadków.

Domowa hodowla dżdżownic? Czemu nie!

 

Trackbacks & Pings

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.