Matki pszczele Vigor
Tak! W końcu dojechały zamówione zimą jeszcze matki pszczele Vigor. Miała być druga połowa maja, później połowa czerwca. Dziś jest 10 lipiec. No ale lepiej późno jak wcale. Takiej przesyłki a w zasadzie jej odbioru jeszcze nie miałem. Mój Urząd Pocztowy znany jest z tego, że przesyłki (priorytetowe żeby nie było) są w stanie przeleżeć u nich nawet tydzień.
Godzina 7:25 rano – dzwoni telefon. Lokalna strefa numeracyjna, numer jednak mi nie znany. Odbieram, mówię słucham a tam wielce zaaferowana Pani Kierowniczka: „Proszę przyjechać, są dla Pana jakieś pszczoły! Nie ma żadnego listonosza teraz, dobrze jakby Pan sam jak najszybciej TO odebrał!”.
Jaki wniosek? Ludzie boją się takiego towaru, obchodzą się z nim jak z jajkiem (może nawet lepiej, bo jajko nie bzyczy) i chcą się go pozbyć jak najszybciej. Także nie ma co oszczędzać na wysyłce, tylko dobrze klateczki umocować w wentylowanym opakowaniu, dobrze opisać, zapłacić te 22 zł i mieć pewność że towar dojdzie w nienaruszonym stanie.
Oj tam
Może miała świadomość że to jest towar który tydzień leżeć nie może.
A co do działalności poczty to pełna zgoda. Mają swoje procedury.
Listonosz który praktycznie codziennie coś przynosi raz zostawił awizo. Tydzień leżało a ja czekałem i czekałem.
Bo jest tak że jak zostawi awizo to już nie nosi i nie mówi że jest na poczcie coś.
Generalnie do PP jako instytucji to zastrzeżeń wielkich nie mam. Działają sprawnie nawet. Problemem są tutaj takie małe, lokalne urzędy pocztowe. Ten u mnie to taki pocztowy 13 posterunek. Mam założoną skrzynkę pocztową więc nie można tłumaczyć, że awizo zaginęło cudem jakimś. Awiza nie ma, w okienku mówią że nic nie ma, że jakby było – to by było awizo. Człowiek w końcu dowiaduje się od nadawcy numer nadania i co? Po długim szukaniu okazuje się, że przesyłka leży i kurzy się od pięciu dni…
Jak Vigorki
Nigdy Vigora nie miałem, jak się sprawdza?
Mam mieszane uczucia. Pracowita pszczółka, nie daje sobie w kaszę dmuchać. Faktycznie dobrze zimuje.
Jedną z tych matek pszczoły chciały wymienić, kiepsko czerwiła. Po drugiej były złośliwe a trzecia była ok. Co do miodności to trudno powiedzieć. Coś tam było ale i bieda w terenie była. W tym roku będę mieć matkę inseminowaną Vigor wprost od Pana Cermaka także coś więcej może będę wiedział.