Grządka podwyższona – inaczej

On 18 września, 2011

Zwykle gdy słyszy się o podwyższonych grządkach myśli się o niewysokiej skrzynce stojącej na gruncie, wypełnionej dobrej jakości glebą. W skrzynce takiej uprawia się warzywa. To jest owszem prawda. Podniesienie grządki ponad grunt ułatwia roślinom wiosenny start – grządka taka szybciej się nagrzewa, łatwiej w niej też zadbać o porządek. Niestety jeśli chodzi o podlewanie czy nawożenie – nie jest to jeszcze ideał. Szukając w Internecie informacji na temat podniesionych grządek (raised bed) trafiłem również na informacje dotyczące trochę nietypowej podniesionej „grządki”. Grządki napisałem celowo w cudzysłowie, bo bardziej przypomina wyglądem wał czy też pagórek (właściwa nazwa tego rozwiązania to hugelkultur).
Na czym to polega? W skrócie – środek, sam rdzeń takiego wału stanowi drewno na zewnątrz zaś otoczone jest materiałem przypominającym w zasadzie… kompost. Dopiero na wierzchu takiego wału jest „normalna” gleba. Można więc powiedzieć, że zasada używania takiej grządki polega mniej – więcej na… uprawianiu warzywniaka na kompostowniku. Jakie są przewagi hugelkulturowej podniesionej grządki? Jest ich kilka:

  • wydłużenie okresu wegetacyjnego – drewno rozkładając się wydziela ciepło, ogrzewając wał od środka
  • spróchniałe drewno chłonie bardzo duże ilości wody, która może być pobrana przez rośliny w okresach mniej zasobnych w wodę
  • trochę łatwiej uprawiać na takiej grządce – nie trzeba się tyle schylać
  • taka grządka, jeśli dobrze przygotowana – jest bardzo żyzna, żyzność zachowuje przez długi okres

Czego użyć do budowy takiej grządki?

  •  gałęzie, pniaki, stare deski (potłuczone skrzynki drewniane itp) – im drewno grubsze, tym dłużej będzie się rozkładać – większe będą możliwości magazynowania wody, substancji odżywczych, starczy na dłużej
  •  po sprzątaniu pomieszczenia gospodarczego miałem do dyspozycji duży (ok 1000L) worek bigbag pełny częściowo przekompostowanych plewów, trocin i ziemi
  • podsuszone chwasty z plewienia ogrodu, ściągnięta z ziemi darń, opadłe liście (ostrożnie z liśćmi orzecha włoskiego – zbyt duża ich liczba może spowodować spowolnienie wzrostu roślin)
  • skoszona, zebrana do kosza trawa (pokrzywy są szczególnie cenne – ale tylko młode, bez nasion!)
  • w zasadzie każdy odpad, który mógł by trafić na kompost

 

Wał układamy stopniowo, na sam spód najgrubsze kawałki drewna – ja miałem stare pniaki, niektóre podpróchniałe, stare deski. Było to drewno dość kłopotliwe że tak się wyrażę – wilgotne, oblepione ziemią, gdzieniegdzie (deski) z gwoździami. Szkoda było by czasu na doprowadzenie tego do użytku – powyjmowanie gwoździ, oczyszczenie tak, by łańcuch piły się nie tępił itp. Z drugiej strony miałem tego na tyle dużo, że szkoda by było to ot tak po prostu „spalić na kupie”… Ułożyłem więc (z właściwie nadal układam) taką grządkę.

Drewno starałem się układać dość dokładnie, później ewentualne szczeliny wypełniałem a to skoszoną trawą, a to ziemią czy nawet odpadkami kuchennymi. Obecnie na samym wierzchu jest trochę zleżałego obornika. To już przedostatnia warstwa. Wkrótce grządkę obuduję czymś w rodzaju skrzynki – jak w tradycyjnej podniesionej grządce i nawiozę na wierzch dobrej, wierzchniej warstwy ziemi. Tak pozostanie przez całą jesień, zimę, aż do wiosny. Przez zimę pagórek na pewno trochę „siadzie” i możliwe, że będzie wymagał na wiosnę drobnych poprawek. Ale to się okaże dopiero za jakieś pół roku… 🙂

Aktualizacja

Jak napisałem – tak zrobiłem. Grządka została obudowana (może niezbyt pięknie i trwale, ale za to biodegradowalnie 😉 – jak będzie trzeba – łatwo będzie grządkę rozebrać i użyć tego co z niej pozostanie do budowy kolejnej grządki), nawiozłem do niej też ziemi. Myślę że to kilkanaście taczek – nie liczyłem dokładnie. Muszę dowieźć jeszcze przynajmniej kilka solidnych porcji. Wiosną, jak wszystko siądzie – pewnie trzeba będzie dowieźć kolejną porcję. Grządkę obsypał bym dużo wcześniej ale niestety – było tak sucho (ponad miesiąc bez sensownego deszczu), że nie dało się wbić sztychówki. Dopiero ostatnie deszcze pozwoliły na prace „ziemne”. W międzyczasie (na etapie obornika) wpuściłem do grządki kilkaset dżdżownic kalifornijskich – wydatek niewielki – pożytek duży. Myślę, że będą miały dobre warunki. Grządka ma około 3mx6m. Trochę za szeroka mi wyszła, ale jakoś sobie z tym poradzę. Z drugiej strony im większa objętość drewna, gałęzi itp pod spodem, tym żywot grządki dłuższy a i do tego duża objętość wolniej się wychładza.

7 komentarzy to “Grządka podwyższona – inaczej”

  • Wygląda ciekawie. Takie połączenie grządki podwyższonej z kompostownikiem 😉

  • POwiem tak: lipa na maks, drzewa, gałęzie itp. powinny być na samym dnie takiego zagonu powiedzmy pół metra pod gruntem i pół nad gruntem a u ciebie to jest na wierzchu. Jak ty chcesz uprawiać rośliny na deskach i drzewie?

  • W ogóle ten zagon jest za niski powinien mieć około metra i być pod kątem 45 stopni a nie na płasko.

  • > Jak ty chcesz uprawiać rośliny na deskach i drzewie?

    Litości 🙂
    Widać na zdjęciach, że one były w trakcie wykonywania prac. Zagon owszem niski troche ale na tyle wystarczyło mi materiału. Ale nawet i w takim układzie jak tutaj widać przewagę nad zwykłymi grządkami.

  • Świetny poradnik! Podwyższone grządki chyba nigdy nie staną się niemodne 🙂 Efekt tego niemal natychmiastowy i cudownie wygląda!

Trackbacks & Pings

  • GardenGirlTV :

    […] przepisy na m.in. sos pomidorowy do słoików. Na co warto zwrócić uwagę? Moim zdaniem na podwyższone grządki oraz korzyści wynikające ze ściółkowania. Wskazuje również na to, że warto siać/sadzić ze […]

  • I znów przyszedł maj a z majem bzy.. :

    […] Jutro czeka mnie pracowita sobota, czekają na posadzenie zakupione dziś kwiaty na balkon i troszkę muszę powalczyć z chwastami w warzywniku (tak był robiony). […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.