Piec zgazowujący drewno
W grudniu 2008 roku mój pewnie trzydziestoletni piec powiedział „dość”. Wypadła dziura w jednej z płomieniówek. Udało się ją zaspawać, ale… Jego dni zostały policzone. Koszt nowego pieca jest na prawdę niemały. Zastanawiałem się co począć z tym fantem. Szukałem różnych rozwiązań. No i jak sądzę znalazło się. Z pomocą przyszedł pewien wątek z Forum o Ogrzewaniu (aby oglądnąć zamieszczone tam zdjęcia należy się najpierw zarejestrować/zalogować).
Zasada działania
Idea działania pieca zgazującego (pieca zgazowującego, pieca na holzgas) wydaje się bardzo sensowna – w bardzo wysokiej temperaturze, w szamotowym palenisku drewno odgazowuje. Ulega pirolizie – rozkłada się bez dostępu tlenu, rozkłada się na prostsze związki.
Powstałe w ten sposób gazy w następnym etapie mieszają się z tak zwanym powietrzem wtórnym i ulegają zapłonowi. Gorące spaliny (same spaliny – dwutlenek węgla, tlenki azotu itp, nie sam płomień jak w typowym piecu) kierowane są izolowaną termicznie „rurą wydechową” do wymiennika ciepła, a następnie – do komina. Plusów takiego rozwiązania jest przynajmniej kilka.
Spalanie takie z racji wysokiej temperatury jest bardzo dobre:
-
piec nie osmala się, nie rdzewieje
-
odpowiednio regulując dopływ powietrza mamy spalanie praktycznie całkowite – brak dymu – praktycznie tylko para wodna i dwutlenek węgla
-
skoro nie kopci, nie smoli – wszystko to spala się w piecu – spalanie jest dużo bardziej ekonomiczne
Dodatkowo moim zdaniem jest jeszcze kilka innych zalet takiego pieca. Jest to piec typu „cross-draft”. Oznacza to mniej – więcej tyle, że proces spalania następuje od dołu, w poprzek, na wskroś. Dzięki temu możemy między innymi zafundować sobie dużą komorę załadowczą. Opał wkładamy od góry, na palące się na dole polana. Nakładamy aż po sam wierzch. Opał spalając się na dole – jak to opał – zmienia się z upływem czasu w popiół – całość więc „siada” pod własnym ciężarem. Plus jest tego taki, że praktycznie przez cały czas palenia mamy mniej więcej jednakowe warunki spalania. Nie musimy się martwić o to, że podłożyliśmy za dużo i piec się zbyt „rozbucha” – ogień obejmie całą objętość opału. No i co też bardzo ważne – duża komora załadowcza pieca zgazującego drewno to więcej czasu dla nas – nie trzeba często chodzić podkładać do pieca.
Na szczęście w domu jakieś dwadzieścia lat temu planowano podłączenie gazu. To „na szczęście” polega na tym, że instalacji gazowej nie podłączono (jak się okazało brak warunków technicznych w budynku – wentylacja itp). Natomiast zakupiony został piec. Piec gazowy starego typu – taki „gazowy bojler” z kominkiem. W środku to praktycznie tylko wymiennik – 29 calowych rurek o długości 60cm każda. W każdą wsadzony skręcony pasek blachy – tak, by zawirować spaliny. Łączna powierzchnia wymiennika ciepła to około 1,5m² – mniej więcej tyle samo, ile obecny piec. Nowy wymiennik powinien być sprawniejszy – to przez to, że spaliny rozbite są na niemal 30 wąskich, długich płomieniówek.
W obecnym, dogorywającym piecu nie dość, że jest tylko 6 płomieniówek (było 7, ale jak wcześniej napisałem – jedna musiała zostać zaspawana), to w dodatku są krótkie i szerokie. Inna sprawa, że ten piec niezbyt nadaje się do efektywnego spalania drewna (ten piec to niestety typowy koksownik z krótkimi, szerokimi płomieniówkami i rusztem wodnym). Koks paląc się daje krótki płomień – krótkie i szerokie płomieniówki są wystarczające. Drewno zaś daje długi płomień – aby ciepło nie „uciekało” do komina, a jednocześnie spalanie było wydajne płomieniówki muszą być dłuższe.
Na zdjęciach poniżej zobaczyć można jak wygląda „dawca” wymiennika ciepła – piec gazowy starego typu (sprzed dwudziestu lat – z tąd taki brudny i trochę podrdzewiały) – moc 17kW, z zdemontowanymi już przeze mnie gazowymi „gadżetami”.
Znalazłem na youtube filmik o podobnym – zgazującym – piecu. Po sznurku do kłębka dotarłem również do patentu. Można przyglądnąć się i ewentualnie coś zaadaptować do swojej konstrukcji. Piec również typu cross draft. Nie pali się ani od góry do dołu, ani od dołu do góry, tylko na dole „na wskroś”.
Poniżej link do patentu oraz „obrazkowe” wytłumaczenie jego działania.
-
Patent dotyczący tego pieca
Ciąg dalszy nastąpi w następnej części – Piec zgazowujący drewno, cz. 2.
Bardzo ciekawy artykuł na temat pieca zgazującego. Miałem taki sam problem z moim dwudziestokilkuletnim piecem i skorzystałem z Pana rad. Bardzo dziękuję.