Kolektory powietrzne
W poszukiwaniu różnych rozwiązań kolektorów słonecznych do grzania ciepłej wody użytkowej natknąłem się przy okazji na raczej mało popularne rozwiązanie – kolektor powietrzny. Zazwyczaj myśląc o kolektorach słonecznych mamy na myśli „płaskie pudełka”, które leżąc na dachu po prostu grzeją wodę. To oczywiście jest prawda, ale nie zawsze kolektor musi ogrzewać wodę.
Jak to działa?
Idea działania jest identyczna jak dla kolektora cieczowego. W zaizolowanej, przeszklonej skrzyni znajdują się pomalowane na czarno rury. Co ciekawe – w większości rozwiązań – zarówno komercyjnych, jak i DIY jest to, iż „przeszklenie” to przeźroczysta płyta poliwęglanowa a nie jak w przypadku cieczowych kolektorów – hartowana szyba „solarna”. Trudno mi powiedzieć jaki jest tego powód. Byćmoże chodzi różnicę temperatur zasilania i powrotu czy też prędkość przepływu. Całkiem prawdopodobne jest, iż różnica temperatur pomiędzy wnętrzem kolektora a środowiskiem zewnętrznym jest mniejsza niż w przypadku kolektorów cieczowych a tym samym mniejsze są też straty (w takim przypadku zysk z zastosowania droższej szyby mógł by się okazać nieuzasadniony ekonomicznie). Wracając do tematu. Powietrze z pomieszczenia pompowane jest w taki kolektor i przechodząc przez niego odbiera ciepło. Po podgrzaniu „wraca” z powrotem do pomieszczenia. Bardzo ważny w przypadku samodzielnej budowy takiego kolektora jest bardzo niski koszt.
W większości znalezionych na sieci rozwiązań jest to rama, wewnątrz której ułożone są posklejane w rury… puszki po piwie. Puszki pozbawione są dna (nacięte w krzyż i zagięte do środka, ewentualnie przewiercone koronką) i posklejane wysokotemperaturowym silikonem. Muszę powiedzieć, że niektóre konstrukcje (pomijam komercyjne rozwiązania) wyglądają profesjonalnie.
Aby działać sprawnie kolektor taki, tak samo jak cieczowy – potrzebuje pompy. W tym przypadku oczywiście jest to… wentylator ;). Na szczęście działanie takiego kolektora wymaga mniej energii niż przepompowanie glikolu. Mamy tutaj dużo większe przekroje, powietrze dużo łatwiej przepompować niż glikol. W sieci można znaleźć projekty zupełnie autonomicznych kolektorów powietrznych. Wentylator i elektronika zasilane są stosunkowo niewielkim ogniwem słonecznym. Taki kolektor, aby dogrzewać nam pomieszczenia wymaga tylko słońca :).
Zastanawiam się tylko, czy trzeba aż tak się męczyć, by uzyskać dobry efekt. Pomijam kwestię zdobycia odpowiedniej ilości puszek (pewnie trzeba by wypić – na 1m² takiego kolektora potrzeba około 100 puszek ;), na okresy przejściowe i zimę w naszym klimacie to za mało), do tego trzeba później porządnie wymyć, przewiercić i posklejać te kilkaset puszek. Mam pomysł jak to wykonać -. Na początek będzie to prototyp do dogrzewania mojego warsztatu. Jak się sprawdzi – powstanie pewnie coś bardziej przemyślanego.
Kilka linków do przeglądnięcia:
Witam.. Wkonałem kolektor powietrzny bez użycia ani jednej puszki i działą znakomicie. W drewnianej ramie rozciągnięty jest czarny polarowy materiał (bardzo rozwinięta poierzchnia czynna), cała ramka osadzona w skrzynce głębokości 20-25cm, Na dnie skrzynki z 2 płyt wiórowych, powierzchnia ok 5m2, wyłożona warstwą wełny min. przykryta folią aluminiową. Z racji że ogrzewałem garaż wolnostojący, nie stosowałem obiegu zamkniętego. Powietrze do kolektora zasysane było dolną frontową cześcią ogrzewane wędrowało do góry i przechodziło przez rozgrzany polar na tylną cześć gdzie w szczycie zamontowałem wentylator łazienkowy i rorą spiro do garażu. Prototyp nie miał szyby pokryciem wierzchnim był podwójny rozciągnięty strecz do paletowania, Potem zamieniony na poliwęglan. którego zaletą wstosunku do szyby jest przedewszystkim waga i duży format (jak miałem płyty z rozbiórek darmo).
Ten typ wymiennika ma dużą przewagę nad wymiennikami rurowymi i dużo większą sprawność. Zimą w słoneczne dni w nieocieplonym garażu temp w garażu była od 5 do 10 st wyższa niż zewnętrzna. Po 2 latach padł wentylator (zaączany był prze przekaźnik i małe ogniwo monokrystaliczne). i okazało sie że pasywnie też całkiem nieźle sobie radzi.
Witam serdecznie,
Własnie taki kolektor z puszek sobie „fabrykuję”. Jestem już na etapie kupowania szyby, ale zastanawia mnie że dawno już nic nie zostało napisane w tym temacie. Czy to dlatego że prawie wszystko już było, czy może nie sprawdzają się te puszkowce w praktyce? Czy straty spowodowane przez otwory w ścianie nie są zbyt wielkie. Jak to się sprawuje przy minusowych temperaturach powietrza?
Bardzo proszę o odpowiedź, bo zastanawiam się czy warto dalej inwestować czas i pieniądze w ten wynalazek.
Powiem jeszcze że panel o wymiarach 1,7*1,7, na południowej ścianie ma ogrzewać biuro 14m2 w którym nie ma (i raczej ze względu na koszta nie będzie) żadnego innego ogrzewania poza grzejnikiem elektrycznym.