Ochrona przed zamarznięciem
Pytanie 1: Jak zabezpieczyć instalację kolektorów przed zamarznięciem?
Pytanie 2: Do mojej instalacji wchodzi 22 litry płynu. Płyn solarny […] sprzedawany jest w pojemnikach 20 litrowych. Czy brakujące 2 litry mogę uzupełnić wodą?
Przede wszystkim instalację należy napełnić glikolem (jego mieszaniną z wodą). Odpowiednie stężenie należy dobrać tak, by glikol nie zamarzł w naszym regionie. W mojej okolicy bywały mrozy, gdzie temperatury spadały poniżej 30°C. W ciągu 20-paru lat pamiętam takie chyba dwie czy trzy zimy (temperatury z tego co pamiętam około -31°C ÷ -34°C).
Rozsądek każe sporządzić taki roztwór, by „wytrzymał” takie temperatury. Inna możliwość – sporządzić mniej „wytrzymały” na temperaturę roztwór. W takim przypadku automatyka musi uwzględnić „grzanie kolektora” (tak czy siak warto mieć taką funkcję – można w zimie za jej pomocą odśnieżać kolektory). Gdy temperatura spadnie poniżej pewnej wartości. W takim przypadku kolektor będzie podgrzewany z zasobnika CWU.
Aktualizacja
Kilka osób zwróciło mi uwagę, że byćmoże grzanie kolektora zimą jest bezsensowne. I tak i nie. Bezsensowne było by, gdyby płyn w kolektorach zamarzał przy temperaturze powiedzmy -10°C. W takim przypadku faktycznie było by to bezsensowne i powodowało zbyt duże straty. Odpowiednie stężenie glikolu w instalacji trzeba dopasować do klimatu regionu w którym zamieszkujemy. Jak już wcześniej napisałem – pamiętam dwie czy trzy zimy, kiedy temperatura spadła poniżej -30°C. Rachunek ekonomiczny jest prosty – taniej wyjdzie sporządzić glikol zamarzający przy powiedzmy -20°C (zwłaszcza jeśli chodzi o dużą instalację opartą na grzejnikach – duża objętość, potrzeba dużo glikolu) niż przepłacać i stosować mieszaninę odporną na temperaturę powiedzmy -40°C.
W większości przypadków takie „przewymiarowanie” nie miało by sensu ekonomicznego. Takie przewymiarowanie miało by sens jedynie „psychologiczny”. Przy używanym na codzień budynku, przy zastosowaniu UPS do pomp obiegowych i elektroniki sterującej instalacją – nie trzeba „schodzić” z temperaturą zamarzania obiegu kolektorów zbyt nisko. W razie czego można podgrzać kolektor. Z tego co pamiętam takich nocy było dwie, może trzy. Jakieś dwa, może trzy razy, na przestrzeni 20tu lat. Warto przepłacać? Taniej wyjdzie przez te kilka nocy, w skali kilu lat podgrzać kolektory, by nie zamarzły. Nie trzeba dużo – kilka stopni. Pułapką może być „okazja” kupiona na portalach aukcyjnych – „super tani” glikol. W praktyce jest to spuszczona woda z kaloryferów gdzieś za zachodnią granicą, która nie zamarznie do może -10°c. Nie muszę chyba tłumaczyć, że to jednak nie jest okazja, a na pewno nie do zastosowania do kolektorów słonecznych…
Co do odpowiedzi na drugie pytanie – biorąc pod uwagę powyższe nie martwił bym się rozcieńczeniem płynu stosunkowo niewielką ilością wody destylowanej.Trzeba się tylko liczyć z tym, że instalacja będzie będzie mniej odporna na mróz. Płyn będzie odporny nie na -20°C tylko dajmy na to -18°C. Niestety nie mam teraz pod ręką dokładnych danych, nie mniej jednak „dolewka” 2 litrów wody destylowanej nie powinna bardzo „osłabić” płynu.