Hiszpania uruchomiła PS20
Hiszpanie mają się czym pochwalić. W kwietniu, w Sewilli uruchomili największą na świecie wieżę słoneczną i rozpoczęli produkcję energii słonecznej. Uruchomiona farma osiąga moc 20MW i jest w stanie zasilić około 10000 gospodarstw domowych… Elektrownia posiada 1255 luster, każde z nich posiada powierzchnię około 120m². Odbite światło zogniskowane jest na szczycie ponad 160 metrowej wieży.
Tam pod wpływem wysokiej temperatury produkowane są duże ilości pary wodnej, która służy do napędu turbin prądotwórczych. Elektrownia słoneczna PS20 jest drugą z planowanych elektrowni. W skład projektu, którego sumaryczna moc ma wynieść 300 MW mają wejść jeszcze cztery „słoneczne farmy” o mocy 50 MW każda. Tym razem zamiast wieży, wykorzystane zostaną paraboliczne lustra w kształcie rynny.
Zarówno wieże słoneczne, jak i paraboliczne lustra należą do grupy urządzeń CSP (concentrated solar power) – skoncentrowanej energii słonecznej. Większość „farm słonecznych” używa ogniw PV (photovoltaic), które zamieniają bezpośrednio promieniowanie słoneczne na energię elektryczną. Wielu analityków uważa jednak, że przyszłość należy do rozwiązań typu CSP – ze względu na lepszą wydajność i mniejsze koszty.
Cała inwestycja sfinalizowana ma zostać w 2013 roku.
Źródło: Reuters
To co tutaj opisałeś nie do końca jest wieżą słoneczną. Wieża słoneczna to taka szklarnia z kominem i wiatrakiem w środku. PS20 to oni tylko tak nazywają dla zmyłki.
Tutaj mamy do czynienia z maszyną parową napędzaną energia cieplna z światła słonecznego odbitego od luster. Wady to skomplikowany system zmiany kierunku luster śledzących słońce, tak by puszczać zajączki w wieżę, który dodatkowo sam marnuje energię. Przy systemie z zakrzywionych luster (rynna) nie trzeba niczym ruszać, ale wydajność mniejsza. W Polsce to by się nie przyjęło, zachmurzenie za duże i za często pada deszcz (jest to winą rządu).
Na początek powiem, że lubię komentatorów z poczuciem humoru. Już kilka lat temu Kazik Staszewski śpiewał: „Polacy są tak agresywni, a to dlatego, że nie ma słońca
Nieomal przez siedem miesięcy w roku, a lato nie jest gorące”. To był oczywiście przytyk do naszego „marudzenia” w każdym praktycznie z aspektów naszego życia.
Wracając do tematu. Wydaje mi się, że system taki ma jednak więcej zalet od opisanego przez Ciebie – oczywiście tam, gdzie ma to uzasadnienie ekonomiczne – na terenach z niedużym zachmurzeniem. System owszem – skomplikowany, wymagający zarówno dużej precyzji jak i pewnie częstego serwisowania. Natomiast wydaje mi się, że odbiór ciepła jest wyjątkowo prosty i bezawaryjny jak na taką skalę projektu. Zauważ, że sam „odbiornik ciepła” jest nieruchomy, co znacznie ułatwia bardzo wiele spraw. Choćby koszty. Przy parabolicznych lustrach – rynnach – jak to określiłeś są kilometry rur, które trzeba ocieplić, same rury również sporo kosztują. W opisanym rozwiązaniu sprowadzasz tylko na dół – z wieży – gorący czynnik. Wydaje mi się (i pewnie nie tylko mi skoro powstaje coraz więcej takich elektrowni), że takie rozwiązanie jest dużo bardziej ekonomiczne.